Moje boje z Google AdSense (6) – FINAL :)

Wczoraj rano na moje konto bankowe wpłynęła pierwsza wypłata od Google AdSense. Fizyczna Kasa. Panie i Panowie: to działa :) Przelicznik waluty $->zł dość korzystny, bardzo niewiele mniejszy od średniego kursu wg NBP. Ogólnie jestem happy i… jeśli ktoś się jeszcze waha, czy współpracować z Google AdSense, to ja do tego namawiam :)

Moje boje z Google AdSense (5)

Co prawda trochę to trwało, ale w końcu dotarła do mnie śliczna zaplombowana pocztówka z kolorowymi logosami Google, w której treści był kod PIN. Wpisałem go w odpowiednim miejscu w panelu sterowania moim kontem AdSense i po kilku sekundach system poinformował mnie, że jestem „na dobrej drodze do wypłaty”. Trochę to mylące, bo wg regulaminu/instrukcji, należy spełnić następujące kroki, aby dostać fizyczną kasę: 1. Zweryfikować adres e-mail, 2. Dostarczyć informację podatkową (2 kliknięcia), 3. Wybrac formę płatności, 4. Dostać pocztówkę i wpisac PIN, 5. Wygenerować conajmniej 100$ zysku, 6. Poczekać do następnego 15. dnia miesiąca. Z tego co widzę, spełniłem prawie wszystkie warunki… prawie, bo dla dwóch ostatnich to tylko kwestia czasu :)

Moje boje z Google AdSense (4)

Dostałem właśnie maila, że śliczna pocztówka Google wraz z PINem została wysłana…

I to jest dobra okazja, żeby napisać jeszcze co nieco o reklamach w Google AdSense. Otóż okazuje się, że reklama reklamie nierówna. Po prostu jedne są droższe, inne tańsze. W Sieci znalazłem nawet ranking Top Paying Keywords dla AdSense… Teoretycznie wystarczy więc zbudować stronkę o treści, która spowoduje wyświetlenie się tej (droższej) a nie innej (tańszej) reklamy w boxie AdSense, a potem pobiegać po kawiarenkach w mieście i poprosić znajomych o różnym IP aby kliknęli. Oferta 65$ za jeden klik kusi. Myślę jednak, że Google ma jakieś swoje sposoby na odkrycie tego rodzaju oszustwa i byc może nawet nałożenie jakiegoś rodzaju kary za takie działania, więc nie polecam takich praktyk.

Co do wartości wynagrodzenia za klik, także nie jest tak różowo. Stawka za kliknięcie zależy bowiem także od liczby ogólnych odsłon reklamy. Stawka jest większa wtedy, gdy jest więcej klików przypadających na liczbę odsłon. Innymi słowy AdSense płaci więcej wtedy, gdy reklama jest bardziej skuteczna. Co prawda nie wiem jeszcze, jak to się oblicza i rachuje, ale zamierzam się dowiedzieć w najbliższej przyszłości…

Moje boje z Google AdSense (3)

Zalogowałem się dziś na moje konto AdSense aby sprawdzić dzisiejsze zarobki (taka mała mania ;)) i … system zaskoczył mnie komunikatem, że moje płatności są wstrzymane. W pierwszej chwili pomyślałem, że zrobiłem coś nie tak, co Google potraktowało jako swoiste wykroczenie…

Okazało się, że wszystko jest zgodne z procedurą. Google AdSense bowiem zabezpiecza się przed nadużyciami na jeszcze jeden sposób: Po osiągnięciu pewnego pułapu zarobków na domowy (czyli fizyczny) adres pocztowy przysyłają (pocztą zwykłą) pocztówkę (IMHO bardzo ładną, z logiem Google itp. – Można sobie ją pooglądać na stronie WWW AdSense (i nawet jest zwymiarowana) z kodem PIN, który trzeba wpisać do formularza w panelu na stronce… i wtedy wrota do bogactwa stają otworem :)
Obawiam się tylko trochę o rzetelność Poczty Polskiej…

Moje boje z Google AdSense (1)

No tak… ostatnio na pewnej mojej witrynce umieściłem (testowo) kilka bannerów i tekstowych jednostek reklamowych Google Adsense, oczywiście po rejestracji w tym systemie. Ku mojemu zaskoczeniu system ten, przy stosunkowo marnych odwiedzinach rzeczonej witryny, przynosi pewne miarodajne zyski finansowe. Zapoznałem się więc z interfejsem Panelu reklamobiorcy AdSense (muszę stwierdzić, że wszystko wykonane jest bardzo intuicyjnie i prosto… nawet dla takiego laika w sprawach finansowo-marketingowych jak ja) oraz szczegółowo z regulaminem i zasadami programu.
Wszystko jasne.
Ku mojemu (drugiemu już w tym temacie) niepomiernemu zdziwieniu, program Google AdSense oferuje fizyczne wpłaty na normalne konta bankowe, także Polskie. Wystarczy tylko podać numer swojego konta (zwykły numer, bez żadnych SWIFTów ani IBANów) i… no właśnie. I tutaj zaczęły się schody.
Aby autoryzować/zweryfikować konto bankowe, Google AdSense wpłaca (w czasie 4-10 dni od zlecenia wpłaty) na konto bankowe niewielką sumę w dolarach amerykańskich. Po „dojściu” wpłaty trzeba w panelu reklamobiorcy wpisać dokładnie kwotę wpłaconą (w $ rzecz jasna). Dziś na moje konto Inteligo rzeczywiście został przyjęty przelew od Google AdSense (co prawda z Irlandii, nie z USA) w kwocie około 3zł (czyli około 1$). Ale zaraz – przecież żeby zweryfikować płatności, należy podać kwotę w dolarach! Dokładną kwotę!. Przekopałem pomoc Inteligo oraz wszelkie funkcje i zakładki, ale wszędzie widać tylko złotówki (a nie dolary)… cóż. Napisałem więc na helpdesku do konsultanta Inteligo i czekam na odpowiedź (mail/telefon)… Mam nadzieję, że się uda dociec, ile tak naprawdę kasy mi przelano w walucie źródłowej. Przy okazji chciałbym się dowiedzieć, jak PKOBP przelicza $->zł oraz jaki haracz pobiera od wpłaty zza granicy…